W Nowej Zelandii oprócz 9-ciu słynnych «Great Walk’ow» istnieją także setki mniej «znanych», ale również pięknych szlaków górskich. Na szczęście nie obowiązują na nich już dziwaczne zasady bookowania, które obowiązują na Great Walk’ach. Wystarczy wykupić bilecik za 15 NZD (ok. 40 PLN) by moc przenocować w chatce na szlaku. Oprócz tego ze trzeba nosić ze sobą palnik z butla gazowa to standard jest całkiem dobry jak na ta cenne. Jest znacznie mniej turystów i można dzięki temu znacznie lepiej «chłonąć» piękną, dziewicza przyrodę i wsłuchując się jedynie w odgłosy natury podziwiać piękne krajobrazy tego wspaniałego kraju…
Po opuszczeniu Milford Sound, aby przejść taki mniej znany szlak wybieramy się na:
Greenstone track
Zaczynamy z miejscowości Divide by po godzinie dotrzeć do Key Summit, z którego już możemy podziwiać piękne panoramy wokół nas.
Później nasza czterodniowa wędrówka z plecakiem wiedzie przez ok. 70 km głównie piękną i rozległa dolina, z której podziwiamy panoramy łańcuchów górskich. Nocujemy w tych tańszych chatkach i poznajemy także kilku takich turystow-zapalencow, którzy podobnie jak my wola w ciszy skupić się na poznawaniu gór Nowej Zelandii.
Pogoda jest bardzo dobra. Jest naprawdę ciepło, słoneczko mocno świeci a dni w grudniu są tutaj już bardzo długie. Słonce wstaje ok. 7.00 by zajść ok. 22.00, czyli podobnie w Polsce w czerwcu. Czuć w końcu prawdziwe lato, a przy dobrej pogodzie temperatura waha się pomiędzy 22 a 28C w cieniu.
Chociaż mamy w planach pójście na kolejny szlak wysoko w góry to po tych 4-ech dniach wędrówki pogoda krzyżuje nam plany. Nachodzą na góry gęste chmury i mgły, mocne pada, wieje. Nie jednak nie ma sensu iść dalej. Wg prognozy ma być cale trzy dni deszczu i wiatru. Mgła nie pozwoli nam zobaczyć zbyt wiele. Mieliśmy nocować w namiotach na grani. To byłaby przesada. Szkoda, ale, po co się nie potrzebie rozchorować. Przed nami jeszcze cale 4-ry miesiące podroży i jeszcze wiele zobaczymy…
Wracamy wiec do miasteczka Te Anau. Na campingu spędzamy 3 dni regenerując siły na dalsze wędrówki. Pogoda w Te Anau jest dużo lepsza niż w górach, w których jak się dowiadujemy leje niemal bez przerwy. Dobrze czasem «dać sobie luzu»…
Jedziemy do Queenstown
Udaje się nam zrobić bardzo ciekawy i mało popularny jednodniowy szlak. Pogoda super, krajobrazy przepiękne i przez cały dzień spotykamy jedynie dwóch turystów. Tak głównie mijamy pastwiska wędrując cieniutka, choć dobrze oznakowana ścieżynka.
Ten szlak jest niemal tak piękny jak tamten z «Great Walk». Odkryliśmy po raz kolejny, ze często warto mieć własną inicjatywę. Trzeba przestudiować dobrze mapy, popytać dokładnie w biurach DOC (Department of Conservation) by moc odkryć mało znany, lecz malowniczy szlak.
Przechodzimy z Arthur Point przez Ben Lomond Seddule aż do Quennstown w ciągu 7-miu godzin i jest to jeden z naszych ciekawszych dni. No i obyło się prawie bez kosztów z wyjątkiem krótkiej podwózki za kilka dolarów…