Po hucznej i udanej zabawie Sylwestrowej z Polonia w Christchurch ruszamy wschodnim wybrzeżem na północ. Dojeżdżamy do niedużej miejscowości Kaikoura gdzie zegnamy się z wodami zachodniego Pacyfiku. Wieczór nad wyjątkowo spokojnym Oceanem pomaga nam nieco w rozmyślaniu nad dalszym ciągiem naszej Podroży oraz w uporządkowaniu wspomnień. Na pożegnanie po raz kolejny możemy poobserwować kilka fok morskich wygrzewających się w słońcu przy plaży. Dodatkowo łamiące się promienie zachodzącego słońca nad największym Oceanem Świata prezentują nam romantyczne zakończenie dnia oraz przygody z Południową Wyspa Nowej Zelandii.
Zachod slonca od wschodu – zachodzace slonce jest po przeciwnej stronie – nad Oceanem Oceanow czyli Pacyfikiem
To już ostatni wieczór na tej wyspie, na której przeszliśmy wiele ciekawych szlaków, podziwialiśmy niesamowite krajobrazy, egzotyczna roślinność, endemiczne ptaki i zwierzęta. Spędziliśmy tutaj aż 8-siem tygodni i to właśnie ta wyspa jest główną częścią naszej Podroży dookoła Świata. Nie wiemy, kiedy będziemy mieli możliwość odwiedzenia jej ponownie, ponieważ to ta wyspa jest najbardziej oddalonym zakątkiem Świata od Polski. Przewijają się nasze wspaniale wspomnienia, których jest tak wiele. Tak to wyspa jest taka niesamowita, majestatyczna, tak jakby magiczna i to nie tylko, jako miejsce akcji «Władcy Pierścieni», ale i w rzeczywistości. Cieszymy się, ze to tutaj spędzamy najwięcej czasu, bo kto wie, kiedy znowu tu przyjedziemy…
Nazajutrz jedziemy już na sama północ wyspy do Picton. Wsiadamy na prom i zegnamy piękna Wyspę Południowa. Po paru godzinach jesteśmy już w Wellington (stolicy kraju) czyli już na Wyspie Północnej. Nocujemy tuz obok Ambasady… Hobbitonu.
Odnalezlismy Ambasade Hobbitonu w Wellington – stolicy Nowej Zelandii 🙂
Chociaż Wyspa Północna jest ciekawa to jest jedynie cieniem Wyspy Południowej. Znamy ja już sprzed dwóch miesięcy. Spędziliśmy tu w sumie 15 dni. Potem jedziemy na północ w kierunku odwiedzonego wcześniej Taupo, gdzie nocujemy. Rzut oka na pobliskie jezioro nad ranem i dalej w kierunku Auckland. Po drodze mijamy sam Hobbiton, zatrzymując się tam na chwile…
Na powitanie w Hobbitonie czekalo na Anie krzeslo Gandalfa 🙂
W miejscowosci Matamata mieszkaja Hobbici 🙂
Po Hobbitonie dojeżdżamy do Auckland – największego miasta Nowej Zelandii. Tak właściwie to wracamy do Auckland po blisko 70-ciu dniach niezapomnianej podróży dookoła Nowej Zelandii. Tutaj rozpoczęliśmy i tutaj kończymy przygodę w kraju kiwi. Jest ciepło, pełne błękitne niebo i ostre oceaniczne słonce – czuć już początek prawdziwego lata.
Marina w Auckland i wieza 🙂
Auckland – The City of Sails
Na szczęście także druga polowa wiosny była bardzo pogodna i udało nam się podziwiać ten kraj w cieple i słońcu. Na cale 70 dni mieliśmy zaledwie 7-8 dni deszczowych. Pozostałe były słoneczne lub bardzo słoneczne, co niestety nie jest gwarantem nawet w samym środku nowozelandzkiego lata…
Na koniec idziemy w Auckland na «Hobbitona» w 3D i rozpoznajemy kilka miejsc, które odwiedziliśmy oglądając film – to ciekawe doświadczenie, będąc świeżo po podróży po Hobbitonie…
Key Summit – ogladajcie uwaznie „Hobbita” to poznacie to miejsce 🙂
Teraz spacerujemy sobie po Auckland, „układamy” po kolei wspomnienia z Kiwilandu no i … Czas zakończyć przygodę z Kiwilandem i Australia – spędziliśmy na Antypodach w sumie 4-ry fantastyczne miesiące! Polecamy wszystkim te oba kraje. Zwłaszcza każdemu, kto chce się odstresować od europejskiego zgiełku. Miejscowa ludność jest wyjątkowo «wyluzowana», a oba kraje, chociaż krajobrazowo bardzo różne, są bardzo piękne i bezpieczne, co pozwala na prawdziwy relaks w podróży. Polecamy!
A nam przyszedł czas na uszeregowanie wspomnień i tysięcy zdjęć z Antypodów no i przygotowanie się na kolejna cześć podróży: na Amerykę Południową.
Lecimy już tam niebawem. Nikt z nas jeszcze tam nie był. Zawsze są jakieś obawy i adrenalinka, ale ciekawość Świata jest jednak dużo większa. To dla nas nowy i olbrzymi kontynent. Ania jak zwykle zaczyna od dokładnego studiowania przewodnika. Oby «poszło» jak do tej pory! Trzymajcie kciuki!